Zmiana decyzji administracyjnej w trybie art. 155 kpa, a wymóg tożsamości stanu faktycznego i prawnego sprawy

Art. 155 kodeksu postępowania administracyjnego (kpa) przewiduje, iż ostateczna decyzja administracyjna, na mocy której strona nabyła prawo, może być w każdym czasie, za zgodą strony, uchylona lub zmieniona przez organ administracji publicznej, który ją wydał, jeżeli przepisy szczególne nie sprzeciwiają się uchyleniu lub zmianie takiej decyzji i przemawia za tym interes społeczny lub słuszny interes strony.

Na gruncie wskazanego przepisu część orzecznictwa i doktryny formułuje wymóg zgodnie, z którym dokonanie zmiany ostatecznego rozstrzygnięcia jest możliwe wyłącznie w przypadku jeżeli zmianie nie uległ stan faktyczny i prawny, który był podstawą wydania pierwotnego rozstrzygnięcia.

W moim najnowszym artykule dowodzę, iż jest wręcz przeciwnie – to następcza zmiana stanu faktycznego i prawnego jest przesłanką do uruchomienia trybu zmiany decyzji w trybie art. 155 kpa.

Czy właścicielowi lokalu przysługuje lokal socjalny w razie eksmisji?

Zgodnie z art. 14 ust. 1 ustawy o ochronie praw lokatorów w wyroku nakazującym opróżnienie lokalu sąd orzeka o uprawnieniu do otrzymania lokalu socjalnego bądź o braku takiego uprawnienia wobec osób, których nakaz dotyczy.

Wskazany przepis posługuje się terminem „osoby, której dotyczy nakaz opróżnienia lokalu” a nie pojęciem lokatora. Niemniej zgodnie z art. 1 ustawy o ochronie praw lokatorów reguluje ona zasady i formy ochrony praw lokatorów . Lokatorem w rozumieniu wskazanej ustawy jest zaś najemca lokalu lub osobę używającą lokal na podstawie innego tytułu prawnego niż prawo własności. Stąd może powstać wątpliwość czy w przypadku eksmisji właściciela lokalu może przysługiwać mu prawo do lokalu socjalnego.

W orzecznictwie Sądu Najwyższego można spotkać się z rozstrzygnięciami wskazującymi, iż prawo do lokalu socjalnego ograniczone jest wyłącznie do lokatorów w rozumieniu w/w ustawy (to znaczy, że nie obejmuje właścicieli lokali). Jako przykład można wskazać uchwałę Sądu Najwyższego – Izba Cywilna z dnia 15 listopada 2001 r. (III CZP 66/01), w której wskazano, iż art. 15 u.ochr.pr.lok. ma zastosowanie w sprawach o opróżnienie lokalu przeciwko lokatorom w rozumieniu art. 2 ust. 1 pkt 1 ustawy.

Powyższy pogląd wymaga, w mojej ocenie, weryfikacji. Zgodnie z art. 7 ust. 1 Konstytucji władze publiczne prowadzą politykę sprzyjającą zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych obywateli, w szczególności przeciwdziałają bezdomności. Zgodnie z ust. 2 wskazanego artykułu Konstytucji warunki ochrony praw lokatorów określa ustawa. Równocześnie zgodnie z art.17 ust. 1a ustawy o ochronie praw lokatorów prawo do lokalu socjalnego może być orzeczone nawet wobec osoby, która dokonała zajęcia lokalu bez tytułu prawnego, jeżeli przyznanie tego uprawnienia byłoby w świetle zasad współżycia społecznego szczególnie usprawiedliwione.

W efekcie, skoro prawo do lokalu socjalnego może przysługiwać nawet osobie która zajęła lokal bez tytułu prawnego, to tym bardziej pokonstytucyjna wykładnia art. 14 w zw. z art. 17 ustawy o ochronie praw lokatorów wymaga by prawo do lokalu socjalnego mogło zostać przyznane zamieszkującemu w lokalu właścicielowi, który w razie orzeczenia przez Sąd o eksmisji utraci możliwość zamieszkiwania w lokalu, szczególnie jeżeli przemawiają za tym szczególnie usprawiedliwione względy współżycia społecznego.

Prezentowane przeze mnie stanowisko, iż art. 14 ustawy o ochronie praw lokatorów należy interpretować w zgodzie z kontekstem art. 7 Konstytucji nie jest odosobnione. Jak wskazuje R. Dziczek celem ustawodawcy było objęcie ochroną przewidzianą w art. 14 większej grupy osób niż tylko byli najemcy czy osoby mające inny, własny tytuł prawny do lokalu (poza prawem własności). Pojęcie lokatora w rozumieniu niniejszej ustawy w odniesieniu do ochrony związanej z eksmisją jest szerokie i nawiązuje do takiego samego pojęcia użytego w art. 75 ust. 2 Konstytucji RP. Wykładnia tego pojęcia zatem nie może odrywać się od celu ustawy zasadniczej.

Na marginesie należy wskazać, iż art. 14 oraz art. 17 ustawy o ochronie praw lokatorów stosuje się zarówno w sprawach procesowych jak i nieprocesowych (np. o podział majątku wspólnego – Uchwała Sądu Najwyższego z dnia 13 czerwca 2003 r. III CZP 36/03 czy o dział spadku).

Charakter bezskuteczności czynności orzeczonej w postępowaniach upadłościowych i restrukturyzacyjnych

W doktrynie prawa upadłościowego i restrukturyzacyjnego dostrzec można spór odnośnie do charakteru bezskuteczności wynikającej z przepisów prawa upadłościowego i restrukturyzacyjnego w odniesieniu do czynności przenoszących własność. Spór ten zasadza na braku konsensu przedstawicieli nauki odnośnie do tego czy bezskuteczność wobec masy, należy traktować wyłącznie jako swego rodzaju środek egzekucyjny, umożliwiający wierzycielom uzyskanie, w trakcie trwania postępowania, zaspokojenia ze składników majątku będących własnością osoby trzeciej (bezskuteczność względna), czy też może konsekwencje bezskuteczności czynności wobec masy są dalej idące i jej stwierdzenie prowadzi do zwrotnego, trwałego przeniesienia własności składników majątku objętych bezskutecznością z osoby trzeciej na dłużnika.

Wskazany problem, przez pryzmat celi postępowania upadłościowego i restrukturyzacyjnego, rozpatruję w swoim najnowszym artykule.

Wykreślenie z KRS spółki będącej stroną postępowań sądowych

Czy możliwe jest wykreślenie z krajowego rejestru sądowego spółki w sytuacji gdy prowadzonej jest przeciwko niej postępowanie sądowe? Zdaniem Sądu Okręgowego w Poznaniu tak.

Sąd Okręgowy w Poznaniu postanowieniem z 31 stycznia 2017 r. (X Ga 765/16) uznał, iż likwidację spółki z ograniczoną odpowiedzialnością można uznać za zakończoną w sytuacji, w której spółka ta nie posiada majątku nawet w przypadku jeżeli wobec niej toczą się postępowania sądowe. W efekcie takiej konstatacji wykreślił on spółkę z rejestru, co doprowadziło do tego, iż trwające przeciwko niej postępowania zostały umorzone.

Osoby zainteresowane szerszym omówieniem wskazanej sprawy odsyłam do glosy krytycznej do wskazanego orzeczenia, która ukazała się w numerze 1/2018 Kwartalnika Prawo-Społeczeństwo-Ekonomia.

Reprezentacja spółki z ograniczoną odpowiedzialnością spółki komandytowej (sp. z o.o. sp.k.) w czynnościach z komplementariuszem

Spółka komandytowa charakteryzuje się tym, iż co najmniej jeden z jej wspólników (komplementariusz) ponosi odpowiedzialność za jej zobowiązania bez ograniczeń, odpowiedzialność pozostałych wspólników (komandytariuszy) jest zaś limitowana wysokością sumy komandytowej.

Konstrukcja sp. z o.o. sp. k.

W praktyce gospodarczej często wykorzystywaną formą prowadzenia działalności gospodarczej pozostaje spółka komandytowa, której jedynym komplementariuszem pozostaje spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Spółka ta jest najczęściej spółką celową, utworzoną wyłącznie do pełnienia tej roli, nie prowadzącą dodatkowej działalności gospodarczej. Spółkę komandytową, której komplementariuszem pozostaje spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w praktyce gospodarczej określa się często jako spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością spółkę komandytową (sp. z o.o. sp.k.).

Wskazana konstrukcja pozwala z jednej strony korzystać wspólnikom z benefitów, które niesie ze sobą uczestnictwo w spółce osobowej (m.in. jednokrotne opodatkowanie zysków), z drugiej zaś pozwala ograniczyć konsekwencje ewentualnego niepowodzenia biznesowego z punktu widzenia osób fizycznych będących wspólnikami spółki komandytowej. Ewentualna niewypłacalność spółki komandytowej skutkuje bowiem tym, iż nieograniczona odpowiedzialność za jej zobowiązania obciąża jedynie spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością będącą jej komplementariuszem (która często posiada jedynie majątek stanowiący równowartość minimalnego kapitału zakładowego). Pozostali wspólnicy spółki komandytowej odpowiadają za jej zobowiązania jedynie do wysokości sumy komandytowej (równej często sumie wkładów tych wspólników do spółki). Wykorzystanie jako komplementariusza spółki z ograniczoną odpowiedzialnością pozwala więc uniknąć osobom fizycznym konieczności ponoszenia nieograniczonej odpowiedzialności za zobowiązania spółki komandytowej.

Reprezentacja sp. z o.o. sp. k.

Na gruncie przepisów kodeksu spółek handlowych komplementariusz spółki komandytowej ma uprawnienie do jej reprezentacji. W efekcie w obrocie, za spółkę komandytową, działają osoby uprawnione do reprezentacji spółki z ograniczoną odpowiedzialnością będącej jej komplementariuszem. Inaczej mówiąc spółkę komandytową, w której jedynym komplementariuszem jest spółka z ograniczoną odpowiedzialnością reprezentują osoby uprawnione do działania w imieniu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością tzn. jej członkowie zarządu czy prokurenci.

Powyższe rodzi zagadnienie jakie zasady reprezentacji występują w przypadku zawarcia umowy pomiędzy spółką komandytową ą a spółką z ograniczoną odpowiedzialnością będącą jej jedynym komplementariuszem. Mamy tu bowiem do czynienia z nietypową sytuacją gdzie osobami uprawnionymi do reprezentacji spółki komandytowej są te same osoby, które są upoważnione do reprezentacji spółki z ograniczoną odpowiedzialnością (komplementariusza). Prima facie wydawać by się mogło, iż umowę z obu stron mogą swobodnie podpisać te same osoby.

W omawianej sytuacji należy pamiętać jednak, iż zastosowanie może znaleźć art. 108 kodeksu cywilnego. Zgodnie z nim pełnomocnik nie może być drugą stroną czynności prawnej, której dokonywa w imieniu mocodawcy, chyba że co innego wynika z treści pełnomocnictwa albo że ze względu na treść czynności prawnej wyłączona jest możliwość naruszenia interesów mocodawcy. Przepis ten stosuje się odpowiednio w wypadku, gdy pełnomocnik reprezentuje obie strony.

Sąd Najwyższy uchwale składu siedmiu sędziów z 30 maja 1990 r. (III CZP 8/90) wskazał, iż powyższa regulacja winna być przez analogię stosowana do osoby działającej w charakterze organu osoby prawnej. W szczególności, jak wynika z późniejszego orzecznictwa, art. 108 kc może znaleźć zastosowanie przy reprezentacji dwóch spółek przez te same osoby (zob. m.in. wyrok Sądu Najwyższego z 24 lipca 2009 – II CSK 41/09).

Na gruncie wskazanego orzecznictwa, w przypadku umów zawieranych pomiędzy spółką komandytową a spółką z ograniczoną odpowiedzialnością będącą jej jedynym komplementariuszem, które miałyby być podpisane z obu stron przez te same osoby, istotne pozostaje zgromadzenie dowodów świadczących, iż zawarcie kontraktu nie narusza interesu poszczególnych spółek. Warto w szczególności rozważyć uzyskanie zgody ogółu wspólników poszczególnych spółek na zawarcie pomiędzy nimi umowy. Takie same kroki należałoby poczynić również wtedy gdy w umowie po jednej stronie mieliby występować członkowie zarządu, a po drugiej powołani przez nich prokurenci.

Na marginesie należy wskazać, iż w omawianej sytuacji nie znajdzie zastosowania art. 210 § 1 ksh. Przepis ten stanowi, iż w umowie między spółką a członkiem zarządu oraz w sporze z nim spółkę reprezentuje rada nadzorcza lub pełnomocnik powołany uchwałą zgromadzenia wspólników. Jak słusznie wskazuje bowiem orzecznictwo (m.in. wyrok Sądu Najwyższego z 11 grudnia 2015 r. – III CSK 12/15) w omawianej sytuacji nie mamy do czynienia z umową pomiędzy spółką a jej członkiem zarządu, a z umową pomiędzy dwoma spółkami. Błędem byłoby więc powołanie po stronie spółki z ograniczoną odpowiedzialnością (komplementariusza) pełnomocnika do zawarcia umowy lub jej podpisanie przez radę nadzorczą. W tej sytuacji, w mojej ocenie, należy przyjąć iż omawiane osoby nie posiadają uprawnienia do reprezentacji spółki z ograniczoną odpowiedzialnością.

Naliczanie odsetek przy pozwie z art. 299 ksh

Na mocy art. 299 ksh jeżeli egzekucja przeciwko spółce okaże się bezskuteczna, członkowie zarządu odpowiadają solidarnie za jej zobowiązania. Członek zarządu może się jednak uwolnić od odpowiedzialności, o której mowa w § 1, jeżeli wykaże, że we właściwym czasie zgłoszono wniosek o ogłoszenie upadłości lub wszczęto postępowanie układowe, albo że niezgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości oraz niewszczęcie postępowania układowego nastąpiło nie z jego winy, albo że pomimo niezgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości oraz niewszczęcia postępowania układowego wierzyciel nie poniósł szkody.

Dla odpowiedzialności dłużnika z art. 299 ksh, co do zasady, niezbędne jest posiadanie przez wierzyciela tytułu wykonawczego wobec spółki. Tytuł ten zazwyczaj będzie obejmował wierzytelność główną, odsetki od wierzytelności głównej oraz zasądzone koszty sądowe.

W orzecznictwie Sądu Najwyższego przyjmuje się, że odpowiedzialność członków zarządu na podstawie art. 299 § 1 k.s.h. (poprzednio art. 298 § 1 k.h.) obejmuje nie tylko niewyegzekwowaną wierzytelność w jej nominalnej wysokości, ale także należne od spółki z o.o. odsetki za opóźnienie lub zwłokę w spłacie tej należności (por. uchwała Sądu Najwyższego z dnia 7 grudnia 2006 r., III CZP 118/06, OSNC 2007, nr 9, poz. 136).

W przypadku składania pozwu z art. 299 ksh pojawia się pytanie w jaki sposób, sformułować żądanie pozwu przeciwko członkowi zarządu w zakresie przysługującego wierzycielowi, zgodnie z tytułem wykonawczym wobec spółki, roszczenia odsetkowego.

W orzecznictwie Sądu Najwyższego pojawiają się poglądy, iż odsetki od zobowiązania pieniężnego spółki mogą być liczone do chwili powstania roszczenia odszkodowawczego z art. 299 k.s.h., tj. do chwili, kiedy egzekucja przeciwko spółce okaże się bezskuteczna. Uznanie prawidłowości takiego podejścia oznaczałoby, że członek zarządu nie odpowiadałby za część roszczenia odsetkowego zasądzonego pierwotnym wyrokiem.

Bardziej korzystne dla wierzycieli stanowisko znajdziemy w wyroku Sądu Najwyższego z 25 maja 2016 r. (V CSK 579/15). W orzeczeniu tym wskazano, że w ramach odszkodowania przewidzianego w art. 299 § 1 k.s.h. niezaspokojony wierzyciel spółki
z o.o. może dochodzić odsetek należnych mu od spółki z o.o. także za dalszy okres od chwili powstania roszczenia odszkodowawczego do chwili zażądania od członków zarządu spółki z o.o. zapłaty jej długów. W tym bowiem czasie na skutek niezaspokojenia roszczenia przez spółkę zakres szkody, za którą członkowie zarządu spółki z o.o. ponoszą odpowiedzialność, ulega zwiększeniu.

Sąd Najwyższy we wskazanym wyroku opowiedział się za tym, że niewyegzekwowane od spółki odsetki za zwłokę lub opóźnienie dochodzone w ramach odszkodowania dochodzonego na podstawie art. 299 § 1 k.s.h. (poprzednio art. 298 § 1 k.h.) powinny być zsumowane i wyrażone kwotowo (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 21 lutego 2002 r., IV CKN 793/00, z dnia 21 maja 2004 r., III CK 55/03, z dnia 22 czerwca 2005 r., III CK 678/04, i z dnia 18 maja 2011 r., III CSK 228/10). Od tak skapitalizowanych odsetek, zdaniem Sądu Najwyższego, należą się dalsze odsetki liczone od dnia wymagalności roszczenia wobec członka zarządu, którego termin powinien być ustalony zgodnie z art. 455 kc.

Reasumując, zgodnie ze wskazanym wyrokiem, wierzyciel dochodzący od członka zarządu roszczeń na podstawie art. 299 ksh powinien skapitalizować w pozwie odsetki należne mu od spółki, wskazać je jako składnik roszczenia głównego, a nadto ma prawo od takich odsetek naliczyć dalsze odsetki od momentu wymagalności jego roszczenia wobec członków zarządu.

Z przywołanym poglądem Sądu Najwyższego, zasadniczo należy się zgodzić, z tym zastrzeżeniem, iż w mojej ocenie, ze względu na zakaz anatocyzmu (art. 482 kc) wierzyciel od skapitalizowanych odsetek będzie mógł dochodzić dalszych odsetek dopiero od momentu wniesienia przeciwko członkowi zarządu powództwa, a nie jak wskazał Sąd Najwyższy, od dnia wymagalności roszczenia wierzyciela wobec członka zarządu.

 

 

 

Zmiany w przepisach o obronie koniecznej

W dniu wczorajszym w dzienniku ustaw opublikowano ustawę o zmianie ustawy Kodeks Karny (treść), która nowelizuje regulacje dotyczące obrony koniecznej.

Zgodnie z dotychczas obowiązującym art. 25 kodeksu karnego osoba odpierająca w obronie koniecznej bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem nie popełniała przestępstwa .Za przekroczenie granic obrony koniecznej, w szczególności gdy sprawca zastosował sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu, groziła odpowiedzialność karna. Karalność wyłączało jednak przekroczenie granic obrony koniecznej pod wpływem strachu lub wzburzenia usprawiedliwionych okolicznościami zamachu.

Na gruncie wskazanych regulacji kwestią najtrudniejszą było ustalenie granic dopuszczalnej obrony koniecznej. Ponieważ kwestia ta miała charakter bardzo oceny, w odczuciu społecznym, aktywna obrona przed zamachem była niebezpieczna gdyż mogła skończyć się dla odpierającego, zarzutami karnymi.

Dokonana przez ustawodawcę nowelizacja Kodeksu Karnego ukierunkowana była na zwiększenie praw osoby odpierającej zamach polegający na wdarciu się wdarciu się do mieszkania, lokalu, domu albo na przylegający do nich ogrodzony teren oraz odpierających zamach poprzedzony wdarciem się do tych miejsc. Zgodnie ze znowelizowanym przepisem w omawianych przypadkach odpierający zamach, nawet jeżeli przekroczy granice obrony koniecznej, nie podlega karze chyba, że zostanie stwierdzone, iż przekroczenie granic obrony koniecznej było rażące.

Planowane zmiany w doręczeniach pism wszczynających postępowanie w procesie cywilnym

W przygotowanym przez Ministerstwo Sprawiedliwości projekcie ustawy o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw z 27 listopada 2017 roku przewidziano wprowadzenie istotnej zmiany w zasadach doręczenia pism w postępowaniu cywilnym.

Zgodnie ze znowelizowanym art. 139[1] kpc jeżeli pismo procesowe wszczynające postępowanie w sprawie nie zostanie skutecznie doręczone przez sąd to podmiot wszczynający postępowanie będzie musiał zapewnić jego skuteczne doręczenie przez Komornika Sądowego lub też udowodnić, ze pozwany przebywa pod adresem wskazanym w pozwie.

Wprowadzenie wskazanej regulacji projektodawca uzasadnia następująco:

Jednym z największych problemów w praktyce funkcjonowania sądów cywilnych są doręczenia pierwszych pism w sprawie. W przypadku zwrotu takiego pisma sąd jest obowiązany do oceny, czy zachodzą przesłanki do uznania go za doręczone – do czego przesłanki są nadzwyczaj nikłe, bo sprowadzają się do adnotacji na dowodzie doręczenia. Ryzyko bezpodstawnego uznania pisma wszczynającego postępowanie za doręczone jest więc spore – a znaczenie tej czynności faktycznej dla całego dalszego postępowania jest kluczowe. /…/ Ponieważ doręczenie takiego pisma jest przepustką do wydania orzeczenia, a to leży w interesie powoda, jego należy obciążyć zapewnieniem takiego doręczenia; sąd po upływie przewidzianego do tego terminu powinien dysponować oświadczeniem komornika o doręczeniu lub pewnym adresem pozwanego.

Niewątpliwie problem praktyki doręczania pism sądowych na nieaktualne adresy stron jest istotną wadą postępowania cywilnego. Niestety projektodawca chce rozwiązać ten problem w sposób, który pogłębia występującą obecnie absurdalną sytuację, w której na stronę powodową przerzucany jest ciężar ustalenia miejsca zamieszkania przeciwnika procesowego (osoby fizycznej nie prowadzącej działalności gospodarczej), mimo że strona ta nie ma efektywnych instrumentów prawnych, które na to pozwalają.

Już teraz strona powodowa ma obowiązek wskazania gdzie jej przeciwnik  procesowy, będący osobą fizyczną nie prowadzącą działalności gospodarczej, zamieszkuje. Projektodawca chce dodatkowo przerzucić na stronę obowiązek zapewnienia skutecznego doręczenia pisma lub jednoznacznego wykazania dowodami, że w momencie próby doręczenia pisma dłużnik faktycznie pod danym adresem przebywał.

Ustalenie miejsca zamieszkania osoby fizycznej jest niejednokrotnie trudne nawet dla aparatu państwowego. Trudno oczekiwać by dochodzenie takie mógł rzetelnie prowadzić podmiot prywatny.Stąd też przerzucanie na stronę wszczynającą postępowanie obowiązku wskazania adresu strony przeciwnej jest niezasadne.

W tym kontekście należy wskazać, iż to państwo, a nie powód, ma instrumenty prawne pozwalające najefektywniej ustalić adres zamieszkania strony procesu. Mimo zniesienia obowiązku meldunkowego, w dalszym ciągu osoba fizyczna ma obowiązek informować o zmianie miejsca zamieszkania m.in. władze skarbowe. Jeżeli celem ustawodawcy pozostaje zapewnienie rzetelnej wiedzy stron o toczącym się procesie powinien ustanowić takie regulacje, które w sposób jednoznaczny pozwalałby ustalić stronom swoje wiążące, aktualne adresy do doręczeń. Możliwość osiągnięcia tego jest możliwa co najmniej na kilka sposobów. Z jednej strony możliwe jest wprowadzenie obowiązku wskazywania przez obywateli adresu do doręczeń w  centralnym rejestrze i uznawania tego adresu za wiążący. Z drugiej można, w ślad za cyfryzacją postępowań, wprowadzić obowiązek posiadania profilu epuap i kierowania na ten profil informacji o pismach wszczynających postępowania.

Zobowiązanie obywateli do bieżącej aktualizacji informacji o ich adresie do doręczeń wydaje się uzasadnione. Osoby uczciwe będą bowiem zawsze zainteresowane tym by wiedzieć o toczących się wobec nich postępowaniach, a więc będą na bieżąco aktualizować dane o swoich adresach do doręczeń. Osobom nieuczciwym wprowadzenie takiego obowiązku utrudni za to unikanie odpowiedzialności poprzez zmianę miejsca pobytu ukierunkowaną na utrudnienie / opóźnienie momentu wytoczenia przeciwko nim postępowań.

Na marginesie należy wskazać, iż choć polskie przepisy przewidują możliwość ustanowienia kuratora dla osoby nieznanej z miejsca pobytu to postępowanie takie jest stosunkowo kosztowne, dodatkowo wymaga również uprawdopodobnienia, iż miejsce pobytu strony dla której ma zostać ustanowiony kurator nie jest znane. Oznacza to, iż wniosek o ustanowienie kuratora może być złożony dopiero po przeprowadzeniu przez stronę wszczynającą postępowanie prywatnego dochodzenia zmierzającego do ustalenia miejsca pobytu przeciwnika. Powołanie kuratora, który wiedzę o sprawie czerpie wyłącznie z akt, nie sprzyja efektywności postępowania oraz wydaniu sprawiedliwego rozstrzygnięcia. Niewątpliwie bowiem to strona, która zna realia sprawy, ma możliwość skuteczniejszego podjęcia obrony swoich praw niż osoba, która o stanie faktycznym wie tylko tyle ile wynika z twierdzeń strony przeciwnej.